- Szczegóły
- Recenzent JM
- Kategoria: W głównym nurcie
- Odsłony: 306

Kiedy zobaczyłem ten obrazek, przyszło mi do głowy, że na Białorusi bardzo źle być musi... bo co można sobie pomyśleć, jeśli się widzi, że sam dyktator Łukaszenka musi sobie rąbać drewno na opał?
Właściwie, to nie sam, tylko z zaprzyjaźnionym biznesmenem Siarhiejem Ciacierynem, ale to wcale nie zmienia wymowy faktu, że coś jest nie tak. Zresztą, może Ciacieryna przymusili, a może sam zaproponował, by się satrapie przypodobać, albo odwdzięczyć?
Potem zacząłem czytać i wyszło, że to tylko taki białoruski happening, by sobie pożartować z naszych władz państwowych, bo jak stwierdził Łukaszenka – rąbią drewno by „w Polsce Duda i Morawiecki nie zamarzli”.
Ach ci komunistyczni kacykowie i ich toporne, a właściwie to bardziej „siekierne” żarty.
Jeśli wziąć pod uwagę ten cały (niemały przecież) trud zorganizowania wspomnianego happeningu: wycinka drzew, transport, pocięcie, rozczłonkowanie i na dodatek jeszcze obstawa oraz transmisja filmowa, i to wszystko tylko po to, by satrapa mógł sobie po swojemu zażartować, to trzeba przyznać, że władza na Białorusi bawi się dziwnie.
Z drugiej strony trzeba stwierdzić, iż patrząc na te kabaretowe występy Łukaszenki, też można się trochę pośmiać, ale jak by na to nie spojrzeć, to jednak tylko kiepskie naśladownictwo mistrzów gatunku: Jońskiego i Szczerby.
Jednak analizując sytuację z szerszej perspektywy, wyczuwa się pewne, duchowe pokrewieństwo...

- Szczegóły
- Recenzent JM
- Kategoria: W głównym nurcie
- Odsłony: 502

„Pan Bóg, dla wierzących on jest, dla niewierzących go nie ma, ale jeśli jest też da sobie radę bez arcybiskupa Jędraszewskiego z całą pewnością, już nie mówiąc o dyrektorze Rydzyku.”
Ta wnikliwa analiza dotycząca istnienia Boga oraz głębokie zrozumienie Wszechmocy Bożej po prostu mnie powaliła. Jeśli ktoś jeszcze się nie domyślił, wyjaśniam, że są to słowa lidera „europejskiej, chrześcijańskiej demokracji”, a cytat podałem za PAP.
Dzisiaj na stronie wspomnianej agencji trafiłem na relację z wizyty Donalda Tuska na Podkarpaciu, a dokładniej w Krośnie i od razu przyznaję, że były „prezydent Europy”, to gość o którym trudno zapomnieć... nawet, jeśli się człowiek bardzo stara. Tak sobie myślę, że gdyby Tusk wziął się za promocję fotowoltaiki, to każdy miałby już na dachu panele słoneczne... albo (dla świętego spokoju) pozbyłby się dachu.
- Szczegóły
- Recenzent JM
- Kategoria: W głównym nurcie
- Odsłony: 741

Postawiłem w tytule pytajnik, bo nie do końca jeszcze daję wiarę temu, co zdarzyło się na zorganizowanej wczoraj przez Donalda Tuska manifestacji w Warszawie.
Jurek Owsiak polecił wejść na scenę Donaldowi Tuskowi, a następnie zachował się co najmniej dziwnie.
Manifestacja, jeśli dobrze zrozumiałem intencje organizatorów, miała bronić Unii Europejskiej przed atakiem PiS-u, zaś samych Polaków przed wyprowadzeniem ich z UE.
Owsiak przemawiając podczas manifestacji ze sceny raczej Unii nie pomógł, bo jak na przykład rozumieć taką jego wypowiedź (szczególnie słowa dotyczące europejskiej biurokracji):
„Pan Donald Tusk. Spotkałem się z nim w Unii Europejskiej, kiedy po prostu licytowaliśmy. To była zabawa na rzecz WOŚP. Uciekam od polityki, ale szacunek dla pana, że wtedy była licytacja, że mogłem obejrzeć ten cholernie zbiurokratyzowany budynek, straszny, niesamowity. Tam nawet toaleta tak mała, że nie można było, jak usiąść. Pan tam wytrzymał”
Oczywiście, zdziwiło mnie, że taki mózgowiec, jak Juras - nie za bardzo chyba rozumie, że rozmawiając z Tuskiem w Warszawie też rozmawia z nim w Unii Europejskiej, ale to szczegół.
- Szczegóły
- Recenzent JM
- Kategoria: W głównym nurcie
- Odsłony: 626
Przeczytałem gdzieś, że na aukcji Orkiestry Owsiaka pojawił się jakiś obraz Kardynała Dziwisza z muchomorem.
Najpierw się mocno zdziwiłem, bo słyszałem, że Kardynał Dziwisz pisze książki, ale nie miałem pojęcia, że tworzy też obrazy... na dodatek z muchomorem.
A może – pomyślałem – Kardynał miał jakiś cenny obraz (akurat z muchomorem) i oddał go na licytację WOŚP-u?
Coś mi tu jednak nie pasowało, bo dlaczego nie na Caritas?
Zacząłem drążyć temat i na portalu gazeta.pl trafiłem na artykuł zatytułowany następująco:
„Licytacja WOŚP. Obraz kard. Stanisława Dziwisza z muchomorem na głowie może być twój„
Mój??? Szybko przeleciałem oczyma tekst, zerknąłem na zdjęcie obrazu, i od razu zdecydowałem, że czegoś takiego nie chciałbym mieć u siebie, nawet na strychu, czy w piwnicy.
Kardynał Dziwisz, jako trujący „grzyb”... na reprodukcji obrazu z cyklu mającego pewnie posłużyć do kolejnych prowokacji wobec Kościoła w Polsce.
Wiem, że środowisko Owsiaka nie kocha Kościoła, ani nie szanuje. Myślicie, że ktoś z nich zechce powiesić sobie w domu na ścianie taką fotkę z kardynałem? A jeśliby to niespodziewanie obudziło ich sumienia, i faktycznie przejrzeliby na oczy (do czego zresztą nawołuje sam Owsiak)? Dla Orkiestry byłoby to nieszczęście, ale przecież niezbadane są wyroki Boskie.
- Szczegóły
- Recenzent JM
- Kategoria: W głównym nurcie
- Odsłony: 889
Prezydent stolicy w sobotnie popołudnie patronował kolejnemu już przemarszowi zwolenników skrajnej lewicy zwanemu dla niepoznaki „paradą równości”. Do uczestników zebranych przed Pałacem Kultury i Nauki przemówił m.in. tak (cyt. za wPolityce.pl):
„Witam Warszawę kolorową, uśmiechniętą. Warszawę tolerancyjną. Parada to święto całej społeczności LGBT+, ale to również święto wszystkich, którzy są tolerancyjni. Wszystkich, którzy są uśmiechnięci. Wszystkich, którzy patrzą w przyszłość. Wszystkich, którzy chcą, aby Warszawa była dla wszystkich.”
Myślę, że Rafał Trzaskowski świetnie pasuje jako patron dla całej tej (pełnej fałszu oraz hipokryzji) „obsceny” pokrytej „lukrem” wielkich i pięknych słów.
Piszę o fałszu i hipokryzji, bo n. p. Trzaskowski przedstawia to zdarzenie tak:

Zaś, kiedy się ogląda inne zdjęcia z imprezy, to można znaleźć wśród nich i taki „kwiatek”:

Jak widać uśmiechnięty, otwarty i na pewno tolerancyjny uczestnik parady... trzyma na smyczy kobietę z nałożoną na głowę maską psa. Nie wiem, czy przyrównanie kobiety do psa, a właściwie, to chyba raczej suki, jest dobrym przykładem głoszonej (przez lewackich ideologów) równości.